(Powtórzenie rozmyślania, 9 czerwca 1658 r.) Odnośnie tego, co powiedziano o darze języków, myślę, że dobrze zrobimy dzisiaj, że poprosimy Boga o łaskę, żebyśmy dobrze uczyli się języków obcych dla tych, którzy będą posłani do odległych krajów; bowiem ponieważ spodobało się Jego Boskiemu Majestatowi, że wzbudził to małe Zgromadzenie, aby dokonać pośród ludzi jakiejś małej rzeczy z tego, co uczynili Apostołowie, potrzebujemy, żeby uczestniczyć wraz z nimi w tym darze języków, tak koniecznym dla nauczania ludu prawd wiary; bowiem, skoro wiara rodzi się ze słuchania, jak mówi św. Paweł, fides ex auditu [1. Rz 10,17 –Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa], trzeba, żeby ci, którzy ją głoszą sprawili, żeby usłyszeli ją ci, w których chcą wlać to Boże światło. Zatem, różnorodność języków jest ogromna, nie tylko w Europie, Afryce i Azji, ale nawet w Kanadzie; widzimy bowiem w relacjach Ojców Jezuitów, że jest tyle odmian języków, ile krajów. Huroni nie mówią tak, jak Irokezi, ani ci, jak ich sąsiedzi; i kto rozumie jednych, nie rozumie drugich.
Jak więc Misjonarze mogliby, w tych różnicach, rozmawiać, iść na cały świat, żeby głosić Ewangelię, jeśli nie znają ich własnego języka? I jak nauczą się oni innych, jeśli nie prosząc Boga, żeby się przyłożył do tego? Cóż chce powiedzieć Misjonarz? To znaczy posłany. Tak, moi bracia, Misjonarz chce powiedzieć posłany od Boga; i to o do was nasz Pan powiedział: Euntes in mundum universum, praedicate Evangelium omni creaturae [2. Mk 16,15 – Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!]. I w tym celu, chce, żebyście nauczyli się koniecznych języków. Nigdy Bóg nie powołuje człowieka z wyższych sfer, w którym nie widziałby potrzebnych zalet, lub nie miałby zamiaru, żeby mu ich udzielić. Według tego, moi bracia, miejmy nadzieję, że jeśli podoba Mu się powoływać was do odległych krajów, uczyni On wam łaskę, żebyście nauczyli się języka. Ufajcie Mu; nie chce On celu bez środków; i jeśli żąda od was jednego, da wam drugie.
Słyszę w każdej chwili, że donoszą mi z Polski, żeby posłać ludzi, aby poszli do pewnego domu, który pewien dobry duchowny z tegoż kraju zapewnia nam w Krakowie. Mamy tam Ks. Ozenne, które mówi trochę po polsku; Ks. Desdames, który mówi dobrze; a także Ks. Duperroy; ale inni, który tam poślemy nie zrozumieją ani słowa; czy dla tego trzeba zrezygnować z ich posłania? Och! ależ nie; ale trzeba, żeby się zdecydowali, żeby uczyć się tam języka z troską i cierpliwością, a inni tak samo, którzy będą posłani gdzie indziej.
Uczy się najpierw nazw rzeczy i potem słów, które są czynnościami. Zaczyna się od rzeczy podstawowych, od nieba, ziemi, etc, i stopniowo staje się zdolnym, żeby oddawać usługę Bogu wszędzie. Jak myślicie, czy Ojcowie Jezuici pracowaliby w Japonii i innych obcych krajach? Bowiem nie znali oni języka w ogóle. To dlatego, że powzięli trud, żeby się go dobrze nauczyć; i wy zrobicie dobrze, moi bracia, że ofiarujecie się Bogu nie tylko, aby iść daleko, jak wielcy ludzie tam, ażeby dawać poznać i kochać Jezusa Chrystusa, ale że przyłożycie się, kiedy tam będziecie, do dobrego nauczenia się języka, bez zrażania się trudnościami, ponieważ to jest to, co się dokonuje. Są tacy, którzy wyobrażają sobie, że kiedy są tam, że nigdy nie dojdą do celu. Zniechęcają się po jakichś doświadczeniach, a zamiast modlić się i powierzać się Bogu, aby czynić postęp, zamiast oczekiwać z cierpliwością tej łaski od Jego dobroci, tracą chęć do kontynuowania i przekonują siebie, że nie są odpowiednimi dla swych krajów; i oto pokusa powrotu.
Prośmy Ducha Świętego, moi bracia, przez pośrednictwo tego świętego zebrania, które się zebrało dzisiaj o dar języków, żeby udzielił tej łaski Zgromadzeniu, bo jest ono powołane do tych zadań. Prośmy o to wszyscy żywo, łączmy nasze intencje i nasze modlitwy w tym celu; ale ufajmy, moi bracia, ufajmy, że Jego nieskończona dobroć, czyniąc zaszczyt niektórym z wybranych do obcych krajów, udzieliła im łaski języków; ale ci, którzy się powierzą Jej, którzy oczekują swej godziny w pokoju i niech wykorzystują czas, aby nabyć mądrości i praktyki. Niech nasi bracia pomocnicy proszą o to również; bowiem chociaż nie byliby oni do głoszenia kazań ludowi, dadzą sposobność kapłanom, żeby ich pouczali i ich zbawili.
[*] Konferencja 183. Archiwa Księży Misjonarzy, dom centralny w Krakowie. P. Coste,XII, str. 26-29. Tłumaczenie polskie: Konferencye i przestrogi św. Wincentego. Tłumaczenie z francuskiego, Kraków 1909, str. 230-231 [w porównaniu z tekstem u Coste’a tekst polski jest bardzo skrócony].