Św. Wincenty a Paulo: Konferencja 115 – o doświadczaniu pokus

Tomasz ZielinskiPisma Wincentego a Paulo, Wincenty a PauloLeave a Comment

CREDITS
Author: .
Estimated Reading Time:

(Powtórzenie rozmyślania z 11 kwietnia 1655 r.) Zwracając się do jednego brata pomocnika, który przyszedł, żeby oznajmić, że nie ma żadnej trudności w zajęciach domowych, Ksiądz Wincenty powiedział:

Masz wielki powód, żeby składać dzięki Bogu za to, że nasz Pan uczynił Ci tę łaskę. Bóg działa nieraz w ten sposób na początku, ażeby osoby oddały Mu się całkowicie; prowadzi je najpierw przez tę słodycz, która sprawia, że chętnie wszystko przyjmują, potem każe im przejść do obojętności; od obojętności do jakiegoś małego zniechęcenia, do niechęci; niechęć nieraz aż do myśli bluźnierczych, niechęci wobec Boga, cnoty, osób, które utrzymują porządek. I to jest ćwiczenie, które Bóg zsyła na te dusze, aby kazać im wzrastać w cnocie. I to są znaki Jego miłości. A potem, po tym, jak je w ten sposób doświadczył, cóż czyni Bóg? Każe im wejść w słodycze i pociechy tak wielkie, że jest to godne podziwu; i w ten sposób można powiedzieć, że oto obraz dokończony.

Znałem pewną zakonnicę [1. Siostra Claire-Marie Amaury, wizytka], która miała taki wstręt od dobra i tak wielkie i okropne pokusy, że doszła nawet do aż do tego, że miała myśli nienawistne przeciw Bogu, do tego stopnia, że mówiła nieraz, że, jeśli wystąpi z zakonu, żeby oddać się wszelkiego rodzaju zmysłowościom, nie czuła w ogóle, że zrobiłaby to dla przyjemności z tych podłości, ile aby, w ten sposób, bardziej nie podobać się Bogu i pomścić się na Nim przestępując Jego polecenia i prawa. I wreszcie, cóż przyszło po takiej próbie? To, że Bóg, wyciągnąwszy ją z tego stanu cierpienia, doprowadził ją do całkiem innego słodkiego, łagodnego, uczuć tak wielkich i godnych podziwu, że w końcu umarła w opinii świętości. Oto jak Bóg prowadzi nieraz pewne dusze.

Jest – powiedział nam – inna osoba, która jeszcze żyje, którą znam, która nie wie, co to jest pokusa cielesna, ani niechęć, ani nienawiść, etc.; a tymczasem nie ma być może duszy, która byłaby bardziej kuszona z tego powodu, że nie jest w ogóle kuszona, bo w Piśmie Świętym i w życiu największych świętych, jest wspomniane, że wszystkie dusze, które Bóg prowadził do świętości, kazał im wszystkim przejść przez cierpienia i On sam zechciał przez nie przejść, który jest Świętym świętych. I to przynosi nawet tej osobie, że nieraz myśli, że jest odrzuconą, bo jest poza stanem cierpienia, ponieważ – mówi ona – jest powiedziane, że ten, kto chciałby żyć pobożnie, będzie cierpiał prześladowanie [2. 2Tm 3,12: I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania] „Nic nie cierpię; więc nie jestem pobożna”.

Zatem, aby powrócić do Ciebie, mój Bracie, który mówisz, że nie masz trudności w niczym, mówię Ci, że powinieneś bardzo się upokorzyć i przeciwstawiać się temu stanowi, w którym teraz jesteś. Prawdziwy chrześcijanin powinien ciągle działać przeciw swym skłonnościom, tym bardziej ci, którzy oddali się Bogu, lub w zakonie, lub w jakiejś wspólnocie. Św. Paweł mówi, że czynił zło, którego nie chciał czynić i że miał wstręt, żeby czynić dobro, które chciał czynić [3. Rz 7,19: Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.]; i w ten sposób trzeba nam przezwyciężać wszystkie trudności i przyjmować zła i trudności, które nas nawiedzają, jako rzeczy, które są ofiarowanymi ze strony Boga, i pozostawać w stanie, w którym podoba się Jemu nas umieścić.


[*] Konferencja 115. – Rękopis z powtórzeń rozmyślań, f° 16. P. Coste, t. XI, str. 176-178. Tłumaczenie polskie: Konferencje i przestrogi św. Wincentego. Tłumaczenie z francuskiego, Kraków 1909, str. 58-60.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *